Zasada pierwsza: „Nie sposób skutecznie radzić sobie ze stresem, nie mając o nim szczególnego pojęcia”
Zasada pierwsza: „Nie sposób skutecznie radzić sobie ze stresem, nie mając o nim szczególnego pojęcia”

Zasada pierwsza: „Nie sposób skutecznie radzić sobie ze stresem, nie mając o nim szczególnego pojęcia”

Na dobry początek banał. Nie można walczyć z przeciwnikiem, jeśli się go nie pozna. To zdanie zapewne od razu przywołuje w pamięci liczne sceny z niezbyt udanych filmów, w których w kulminacyjnym momencie musi pojawić się przemowa trenera zagrzewającego do walki bokserskiej swojego podopiecznego. Oczywiście, że brzmi ono jak frazes, ale w kontekście niniejszego artykułu zdaje się frazesem niezwykle pożytecznym.
Tytuł nie został wymyślony na potrzeby tego tekstu, lecz zaczerpnięty z dorobku psychiatry i psychoterapeuty dziecięcego dra Henri’ego Pull’a autora książki „150 twarzy stresu”. Zgodnie z publikacją Pull’a stres ma znacznie więcej twarzy, bo aż trzy razy więcej, niż osławiony Christian Grey. A skoro tak, nasuwa się wniosek, że musi być to byt, uczucie, a może emocja znacznie bardziej tajemnicza i niebezpieczna niż mogłoby się pozornie wydawać.

Po tym przydługim wstępie warto przejść już do właściwego tematu. Pierwszym naukowcem interesującym się zjawiskiem stresu był Walter Cannon, który stworzył termin „śmierć woodoo” (ang. voodoo death) – niezwykle interesujący fenomen śmierci psychosomatycznej, śmierci spowodowanej stresem emocjonalnym. Ogromny wkład w badania nad stresem miał też Hans Hugo Selye, nie bez powodu nazywany „Dr. Stress”. Bardzo ciekawa jest sama współczesna definicja stresu. Pojęcie to nie zawiera w sobie bowiem żadnego z określeń, którymi kilka zdań wcześniej go nazwałam. Stres nie jest bowiem terminem statycznym, lecz procesem „[…] za pomocą którego czynniki środowiskowe zagrażają równowadze organizmu lub ją naruszają i za pomocą którego organizm reaguje na zagrożenie”. Selye stworzył trójetapowy model nazwany „ogólnym zespołem adaptacyjnym” (General Adaptation Syndrome – GAS). Proces ten dzieli się na trzy fazy: alarmową (mobilizacji), odpornościową (adaptacji) i wyczerpania (destrukcji).
Pierwsza faza zawiera w sobie dwie pomniejsze to znaczy fazy szoku i przeciwdziałania szokowi. Podczas tego stadium dochodzi do uwolnienia hormonów adrenaliny, noradrenaliny, kortyzolu do krwiobiegu, przyspieszenia akcji serca, a także wzrostu ciśnienia krwi, wzrostu napięcia mięśni w karku i nogach, zahamowania pracy żołądka, wydzielania przez wątrobę cukru i tłuszczy do krwi, przyspieszenia oddychania, wzmożonego pocenia się, uwolnienia substancji przyspieszających krzepnięcie krwi. Faza druga to moment, w którym organizm adaptując się do sytuacji stresowej eliminuje powoli objawy fizjologiczne z fazy pierwszej. W ten sposób człowiek rozpoczyna dążyć do racjonalizacji problemu, szukania możliwych sposobów zaradzenia czynnikowi stresowemu. Trzecia faza jest szczególnie niebezpieczna i zatruwająca nie tylko psychikę, ale i cały organizm. Gdy stresor nie został ujarzmiony w czasie stadium drugiego jego przejście w fazę ostatnią skutkuje przedłużeniem destruktywnego napięcia. Wówczas człowiek traci umiejętność samokontroli, a jego decyzje z dużym prawdopodobieństwem będą znacznie bardziej nieprzemyślane, irracjonalne, impulsywne niż te podejmowane w fazach pierwszej i drugiej. Faza wyczerpania określana często jeszcze bardziej sugestywnym mianem „fazy destrukcyjnej” może prowadzić do rozwinięcia w organizmie poważnych chorób a nierzadko nawet do śmierci.
Istotne by podkreślić, że faza alarmowa i odpornościowa cechuje się różnoraką intensywnością i objawami w zależności od człowieka, który poddany jest działaniu czynnika stresowego. Tę zmienność doskonale obrazują często podnoszone w dyskusjach argumenty, że jednego stres motywuje i mobilizuje zaś drugiego wręcz przeciwnie przygniata i hamuje. W zależności od osobowości i od bodźca stres może więc przybrać postać negatywną bądź pozytywną. Stres negatywny to tak zwany dystres (ang. distress) zaś jego przeciwieństwo, czyli stres pozytywny to eustres (ang. eustress). Oba pojęcie ukute zostały przez wspomnianego już Hans’a Selye’a.
Zbliżając się do końca warto poruszyć zagadnienie „śmierci voodoo”, które pojawiło się na początku niniejszego tekstu. Jest ono o tyle ważne, że doskonale obrazuje skutki stresu tak silnego i destrukcyjnego, że będącego przyczyną zgonu. Świat Zachodni poznał zjawisko „voodoo death” dzięki pracy Walter’a Cannon’a z 1942 roku o tym samym tytule. Pisał on o przypadku maoryskiej kobiety, która zjadłszy jabłko z drzewa uznanego przez plemię za zakazane, zaczęła być traktowana przez pobratymców za zmarłą. Choć kobieta nie wykazywała wcześniej żadnych objawów choroby po kilku godzinach od tego wydarzenia zmarła. Cannon podnosił, że zgon był wynikiem niewyobrażalnie silnego strachu i wiary w nieuniknioną śmierć, która niechybnie nastąpi wskutek zakazanego czynu. Cannon uważał, że fenomen „śmierci voodoo” możliwy jest jedynie w kulturach prymitywnych, w których funkcjonuje przemożna wiara w siły przyrody przy jednoczesnej niemożności ich racjonalnego wytłumaczenia. Kolejni badacze dokonali wolty i udowodnili, iż „samobójstwa psychiczne” istnieją również w świecie cywilizowanym. Jako przykład podawano przypadki więźniów obozów koncentracyjnych, jeńców wojennych czy przykład trzęsienia w południowej Kalifornii z 17 stycznia 1994 roku, kiedy to nagłe zgony sercowe uległy czterokrotnemu wzrostowi.

Skoro na samym początku porównałam walkę ze stresem do pretensjonalnej filmowej sceny pogadanki przed starciem bokserskim, to czuję się zobligowana by w podobnym duchu zakończyć. Przeciwnik został przeanalizowany, jego sposób ataku rozrysowany niemalże na tablicy w pokoju trenera. To jednak dopiero teoretyczny wstęp do prawdziwego treningu i poradzenia sobie z niezwykle wytrwałym i nieprzewidywalnym wrogiem.


Źródła:

Adam Falkiewicz, Psychologiczne koncepcje stresu i radzenia sobie [w:] „Studia Paradyskie” 2017, s. 281.
Adam Świeżyński, „Śmierć z wyboru” – filozoficzny aspekt samobójstwa [w:] „Studia Philosophiae Christianae” 2002, nr 1, s. 87.
Agnieszka Grygorczuk, Pojęcie stresu w medycynie i psychologii [w:] „Via Medica” 2008, nr 3, s. 111-115.
Anna Kaczmarska, Patrycja Curyło-Sikora, Problematyka stresu – przegląd koncepcji [w:] „Hygeia Public Health” 2016, nr 5, s. 318.
Grażyna Dugiel, Bogusława Tustanowska, Katarzyna Kęcka, Maria Jasińska, Przegląd teorii stresu [w:] „Acta Scientifica Academiae Ostroviensis” 2012, nr 1, s. 48.
Radosław Kaźmierski, Wpływ zaburzeń czynności mózgu na serce. Czy można umrzeć ze strachu? [w:] „Polski Przegląd Neurologiczny” 2016, nr 3, s. 131-132.

Newsletter

TYLKO CIEKAWE I KONKRETNE TREŚCI

Skip to content